Podsumowując Gruzję (dwie wizyty) i Armenię:
1. Cminda Sameba, Droga Wojenna (Gruzja)
2. Geghard i Garnii (Armenia)
3. wąwóz i Noravank (Armenia)
4. Chor Virap z Araratem (Armenia)
5. Mccheta (Gruzja)
6. Dawid Garedża (Gruzja)
7. Gelati (Gruzja)
8. Eczmiadzyn w niedzielę (Armenia)
9. Muzeum w Tbilisi i wystawa „Skarby Kolchidy” (Gruzja)
10. Matenadaran (Armenia)
11. Muzeum Historyczne (Armenia)
12. Chlebek (z rodzynkami) z drewnianego pieca na drodze Tbilisi – Batumi
Wymieniłem najcenniejsze DLA MNIE wrażenia, jakie wyniosłem z podróży po Kaukazie. Nie widziałem, z powodu remontów: Muzeum w Kutaisi, Muzeum Geocyd, Monastyrów w kanionie Debet (noga żony), no i Tatev (mgła). Ponadto nie byłem jeszcze w Swanetii i Tuszetii, ale po Kazbegu wnoszę, że lista (wg mnie the best of) może się mocno zmienić. Przecież Gruzja to przede wszystkim góry!
Antyrekomendacje z Armenii: 1. Zwartnoc 2. Muzeum Erebuni 3. Katedra Grzegorza Oświeciciela w Erewaniu 4. Meczet w Erewaniu 5. Goszavank 6. Dilidżan 7. Ormiańskie Stonehenge
Wszelkie hejty proszę kierować na adres arturzibi@wp.pl
INFO:
Cały wyjazd na dwie osoby:14 dni, droga Katowice-Kutaisi-Erewań-Kutaisi-Katowice, w tym przeloty z ubezpieczeniem i bagażem (1500 zł) słowem wszystko: 5200 zł. Szczególnie nie oszczędzałem: spanie w hostelach, syte jedzenie w restauracjach, taxi od czasu do czasu, wykupione trzy wycieczki w biurach podróży, no i droga trasa pociągiem Erewań-Tbilisi.
Ponadto: stolica Armenii nie tak droga jak piszą w przewodnikach, jedzenie bardzo dobre i można pić wodę z tych ich miejskich źródeł!! Kolega Ormianin powiedział mi, że w czasie upałów woda w sklepach nie schodzi, bo jest obok darmowa. Zdrowa. Piłem przez 10 dni, żyję…ale co to za życie, bez mineralki Dżermuk…Ech…