Wizyta w Eczmiadzynie i Zwartnocu. Dla spragnionych wrażeń opiszę jedną wycieczkę samodzielną poza stolicę. Samo…dzielna. Łatwo nie było, choć trochę po rosyjsku nawijam.
1. Ustalić skąd z 1,5 mln. stolicy jeżdżą marszrutki do Eczmiadzyna.
2. Znaleźć to konkretne skrzyżowanie (nie zawsze przystanki są oznakowane)
3. Dogadać się z miejscowym, aby wskazał, który numer jedzie do Eczmiadzyna (opisy tras na marszrutach są w języku ormiańskim)
4. Trafić na Ormianina, który nie jest nadgorliwy (nasz nas wysłał na postój taxi za rogiem – wiadomo turysta musi jechać z klasą)
5. Taxi - najpierw 2000 dram, potem 1700, skończyliśmy na 400 – 14 km z centrum stolicy do Zwartnoca. (od osoby + dwóch miejscowych pasażerów)
6. Ze Zwartnoca do najbliższej świątyni w Eczmiadzynie jest 2 km…ruchliwą jezdnią
7. Łapanie stopa na stacji benzynowej. Pierwszy kierowca nie chciał, drugi dumny opowiadał o Armenii i podwiózł za darmo.
8. Powrót pod Muzeum Paradżanowa (szerokie centrum Erewania) za 500 dram od osoby, bez przygód
Podsumowując: 5h wycieczka (tyle samo trwa wykupiona w biurze podróży), bez wygód i przewodnika, ale dwa razy taniej i z przygodami. Czy warto? Jorczojs.
MOIM ZDANIEM wizyta w Zwartnocu niekonieczna. Eczmiadzyn – TAK, ale tylko niedzielna wizyta!! Wartość dodana to: śpiewy, kadzidła, płaczący wierni, kolorowi kapłani i chóry. Słowem – odlot!
W niedzielę od 13.30 dostępne muzeum/kaplica za ołtarzem głównej świątyni. I co tam mają? Ano, relikwiarze: z fragmentem Arki Noego, Krzyża Świętego, Lancy z boku Chrystusa, szczątków św. Petrusa. Mają, bo byli pierwsi na rynku – 301 rok chrzest kraju, to pozbierali, co najlepsze. Wiadomo, Ormianie.
Gdzie ten Ararat – mgły w Turcji
Ceny:
Muzeum Eczmiadzynu z relikwiarzami: 1 500 dram
Taxi: 400 dram tam, powrót 500 dram/osoba