Dzień odpoczynku. Wizyta w Muzeum Erebuni i nowej, największej świątyni Armenii Grzegorza Oświeciciela (słabsza niż ta w Tbilisi).
Wydaje mi się, porównując świątynie, że Gruzja ma je piękniejsze niż Armenia. Zresztą, pisząc o świątyniach w Gruzji i Armenii to tak, jakby opisywać ludzi. Te (ci) w Gruzji są jasne, otwarte, kolorowe; te (ci) w Armenii mroczne, surowe, „smutne”. W przypadku architektury wolę Gruzję, w przypadku ludzi wolę Ormian. W Armenii, jeśli się nie odezwiesz do miejscowych, to przez dwa tygodnie z nikim nie pogadasz. Szanują prywatność. Kiedy już się odezwiesz, wylądujesz u nich w domu. Doświadczyłem tego dwa razy w stolicy!!
Erebuni – wielkie rozczarowanie. MOIM ZDANIEM – omijać szerokim łukiem „…i kamieni kupa”.
Gdzie ten Ararat – mgły w Turcji
Ceny:
Muzeum Erebuni: 1000 dram